środa, 7 stycznia 2015

Ain't no country for small boats oraz Tschus i Hoi!

Niemcom mówimy Tschus, Holendrom Hoi! Bardzo chcieliśmy wydostać się już z Niemiec, ale może po kolei.
Sylwestra spędziliśmy w Munster w Niemczech. Najpierw napiliśmy się wódeczki i winka a potem pojechaliśmy rowerami (w Niemczech można) na rynek zobaczyć fajerwerki. Zdarzyło mi się być na meczu piłkarskim z rozróbą, ale nigdy nie spotkałem się z takim syfem - Niemcy nie potrafią używać fajerwerków albo inaczej rozumieją sposób ich działania puszczając je równolegle do powierzchni ziemi.
50 kilometrów do Datteln, potem miejscowość Flaesheim w Niemczech, nocleg przed ostatnią śluzą na kanale Wesel - Datteln i mieliśmy wyruszyć na Ren.
Z samego rana prześluzowaliśmy się i od razu wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z czymś nowym. Wielkie dalby wskazywały na to, że na Renie zdarzają się poziomy wody o kilka metrów większe. Statek z którym się śluzowaliśmy wyszedł na Ren i niemal momentalnie zniknął mi z oczu.
Zbliżamy się do rzeki i czuję trochę mocniejsze bicie serca - co to będzie?
Mijam główki wyjścia z rejonu śluzy, lekkie szarpnięcie i płyniemy dwa razy szybciej, most zbliża się szybciutko, a tu trzeba jeszcze trafić pomiędzy odpowiednie przęsła. Nie musiałem się martwić o płynięcie do przodu tylko w poprzek rzeki, żeby trafić tam gdzie trzeba i wyminąć statki płynące pod prąd i z prądem szybciej od nas. Momentami na Renie widać kilkanaście statków i zestawów pchanych na raz. Ich wielkości są zbliżone do statków morskich.
Czas na Renie mijał w miarę szybko, prędkość na logu ze względu na przeciwny wiatr i ponad półmetrowe fale wywołane przez statki płynące z naprzeciwka spadała do 1,5-2,0 węzłów a na GPS-ie 10-12 km/h. Ciekawe przeżycie, ale od razu widać, że nie jest to środowisko dla łódki z tak małym silniczkiem jak nasz. Przez cały czas martwiłem się jak spłyniemy z tej rozpędzonej rzeki w kanał Waal - Maas, ale samo zejście pokonane ostrożnie poszło gładko. Obsługa śluzy w Holandii bardzo sympatyczna i podano nam numery do następnych śluz.
Wieczorem zwiedziliśmy Nijmegen. Bardzo nam się spodobała starówka i klimat miejscowości - od razu widać, że to już nie Niemcy. Jak się okazało ceny wyższe niż w Niemczech (w pubie za piwko płacimy euro więcej, za litr diesela 10 centów więcej, a w knajpie u Chińczyka jakieś 30% więcej).
Z Nijmegen popłynęliśmy w górę rzeki Maas - i tu cios. W locji napisano nam, że prąd wynosi 0,5 - 2,0 km/h, a tymczasem ze względu na wysoki stan wody w samym nurcie prędkość to około 5-6 km/h... Nasza maksymalna prędkość przelotowa to 7 km/h, więc wiesz... Na szczęście znając teorię jak płynie nurt w meandrującej rzece udaje nam się osiągać około 3 km/h (jak prędkość wynosi 4km/h jaramy się jakbyśmy wpadli w ślizg). Na razie w ciągu 2 dni zrobiliśmy 30km płynąc po około 5-6 godzin dziennie. Za jakieś 55km powinniśmy wpaść w kanały -  na razie trzymajcie kciuki, żeby nie padało i prąd nie przyspieszał. Silnika pod żadnym pozorem nie nadwyrężamy - tylko przy okazji zwężek w okolicy mostów musimy zwiększyć nieco obroty, bo tam prąd przyspiesza i nie ma litości. Ciekawe doświadczenie na pewno, Tylko naszemu silniczkowi Yankowi nie bardzo się podoba.
Na teraz pozdrawiamy z miejscowości t'Leuken http://tinyurl.com/q56ld4r
Pogoda dzisiaj była fantastyczna - słonko i niewielki wiatr. Na jutro zapowiadają ocieplenie i deszcz z silnym południowym wiatrem... No tak szczęście nie chodzi parami...
PS na około 20 dni płynięcia kanałami 3 były z korzystnym wiatrem, reszta z niezauważalnym lub w mordę.
kaszubski akcent w zachodnich Niemczech
tak żegnało nas niemieckie niebo
pierwsza wielka holenderska franca
holenderski cottage
po drodze nieustannie towarzyszą nam duże ilości ciekawych ptaków (tutaj patrolujący Kormoran)

Myszołów (?)

Maasońskie Czarne Łabędzie
Dzikie Gęsi pozujące do okładki Abbey Road
Bywa uroczo
Starówka Nijmegen

2 komentarze:

  1. Brusy kaszebe rulez :)

    Pomyślnych prądów zatem życzyć wypada, a przy okazji pokażcie się na tych zdjęciach też :)

    Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  2. dokladnie! byscie sie nam pokazali :):):)
    dobrej pogody zyczymy :) BUZIAKI:*

    OdpowiedzUsuń