niedziela, 5 kwietnia 2015

Możecie już nam zazdrościć!


Dzisiaj mało tekstu - głównie zdjęcia.
Krótko - zwiedziliśmy Les Calanques, czyli malutkie zatoczki na południe od Marsylii. Mistral, czyli północny wiatr w tych stronach wiał przez 9 dni z siłą 6-8B, więc nie wypływaliśmy na morze, a stojąc na boi naliczali nam za postój. Były też plusy takiej sytuacji - zwiedziliśmy najładniejsze "Kalanki" w okolicy i poznaliśmy Martynkę. Rozmawialiśmy z Magdą idąc szlakiem i w pewnym momencie zwróciłem uwagę, że "w tym miejscu jeden zły krok i lipa" - Martynka do nas zagadała co zaowocowało naszą wspólną wycieczką do Marsylii oraz poznaniem kolejnych 3 Polaków - Kacper, Kamil i Aleksander (ten ostatni studiuje



w Aix-en-Provance muzykologię), z którymi spędziliśmy miłe popołudnie.



Martynka spędziła z nami 3 dni łącznie z podróżą z Calanques Port Miou do La Seyne sur Mer. Przykro było się z nią rozstawać, bo bardzo fajna z niej dziewczyna i mamy nadzieję, że się jeszcze zobaczymy - nie możemy się już doczekać, aż oprowadzi nas po Krakowie.
Teraz udało nam się stanąć w bezpłatnym miejscu w La Seyne sur Mer, gdzie zostaniemy najprawdopodobniej do jutra. Będziemy szukać taniutkich marin albo darmowych kei, bo szkoda pieniędzy. Minus taki, że przy silnym wietrze darmowe nabrzeża są zwykle narażone na silny wiatr o czym nasze Sępolno przekonało się wczoraj. Wiatr o sile 4B poniszczył nam znaleziony odbijacz i urwał krawat od dechy, przez co troszkę porysowaliśmy burtą o drewniany pomost. Szkoda trochę żelkot, ale może wszystko zejdzie po umyciu. Wiatr wzrósł na wieczór do 7B - na szczęście znaleźliśmy mooring dzięki, któremu udało się łódkę ustawić do wiatru i więcej się nie obijaliśmy.
Pozdrawiamy serdecznie z McDonald's, który jako jedyna restauracja/sklep jest dzisiaj otwarty.
Drugie Wielkanocne z rzędu poza domem... Chyba ostatnie.

  Calanques (Cassis i okolice) :



Sępolno w pełnej krasie
Sępolno w pełnej krasie


Nasz środek transportu na brzeg





Wspólne zdjęcie! (te kolory są prawdziwe)

Martynka :)




















Ponoć największy klif w Europie







Omen z Cassis




Marsylia :  

Największy europejski port jachtowy











Taki romantyczny Marian o zachodzie słońca



La Seyne sur Mer :




Polkowicka podróżniczka

Takie tam pomarańcze w kwietniu

Piątka za wzorcowe przejście przez jezdnię!


Smok krawężnikowy



1 komentarz:

  1. Moje ujęcie może nie najszczęśliwsze, ale wspomnienia już tak :D Nakarmili, napoili, przyodziali i w dom przyjęli - gospodarze jak się patrzy i mój najlepszy pod słońcem jachtostop! Tęsknię za Wami i wraz ze smokiem wypatrujemy Was znad brzegu Wisły... :)
    ~ Polkowicka Podróżniczka

    OdpowiedzUsuń