poniedziałek, 22 grudnia 2014

Niemiecki półmetek



Piszemy do Was z ciepłego pokoju przy Zum Buchengarten strasse w Hannoverze. Z Berlina dotarliśmy przez noclegi w Brandenburgu, Burgu, Calvrode oraz Wolfsburgu. Z tych czterech miast najciekawszy pod względem turystycznym wydał nam się Brandenburg ze swoim uroczym centrum. Dotarliśmy tam z mrocznej mariny, z której jak najszybciej chcieliśmy uciec.

W Burgu staraliśmy się dostać do internetów, z których moglibyśmy coś napisać, niestety jedyne do czego udało na się dostać to stara kafejka internetowa, w której zapłaciliśmy 2E za nieopisaną przyjemność taplania się w podejrzanie lepkiej klawiaturze.

Niemcy są bogatym krajem, nie ma co do tego wątpliwości, niestety dla nas pod względem Wi-Fi są 100 lat za Polską. Są tutaj dziesiątki naszych zapomnianych kafejek internetowych i hotspoty tylko dla abonentów niemieckiej  kablówki.

niemieckie i holenderskie barki zaczynają przypominać pełnomorskie statki handlowe
Sezonu nie ma więc nie spotykamy żadnych jachtów za to barki jak najbardziej. Do Berlina widzieliśmy przede wszystkim polskie BM-ki (stanowiły około 90%), teraz na trasie dominują barki wielkości pełnomorskich statków z rejonów RFN oraz Holandii (zdarzają się też sympatyczne czeskie, łabskie barki).



Marcin wstaje około 0700 z kurami, wychodzi z portu i płynie około 50 km dziennie. Magda dzielnie towarzyszy robiąc posiłki i prowadząc zajęcia rozrywkowe w postaci audiobook na żywo.

Niedawno udało nam się zwiedzić Wolfsburg czyli miasto z herbem:

Fabryka Volkswagena 
Fabryka Volkswagena






Nie ma tu nic poza paroma szklanymi biurowcami i olbrzymią fabryką Volkswagena (serdeczne pozdrowienia dla Piotrka Poleskiego), za którą musieliśmy poczekać 2 dni aż uspokoi się silny zachodni wiatr, niestety zaraz po dopłynięciu do Hannoveru uciążliwy przeciwnik wrócił i wygląda na to, że święta spędzimy u szalenie sympatycznej rodziny Kamińskich w Hannoverze, dzięki której udało nam się zwiedzić przeogromny jarmark świąteczny.

Jeśli chodzi o żeglugę w kanałach to niczym nas nie zaskoczyła. Jest podobna do tej w kanale Gota pod względem monotonni krajobrazu, różnicą jest mała liczba śluz i jeśli już się jakaś trafi to podnosi nas na około 15 metrów. Prąd w kanałach nie przekracza 0,7km/h niestety przeciwny wiatr ciągle zmniejsza nasze dzienne przebiegi.

Ostatnio wypróbowaliśmy żeglugę nocą i musimy przyznać, że chętnie wrócimy do tej turystyki gdyż kanały w tym czasie prezentują się całkiem przesadnie ciekawie.


Tajemniczy zamek na obrzeżach Berlina



nasze codzienne krajobrazy

Człowiek widmo i duże drzwi



Brandenburg nocą
Opuszczone brandenburskie kamienice widoczne na każdym rogu

Madzia&Magda






Jarmark w Hannoverze






Jest nam coraz cieplej i coraz sympatycznej. Wszystko idzie ku lepszemu i weselszemu. Cieszymy się na każdą myśl o Waszych pyszczkach i życzymy wszystkim przeszczęśliwego i przewesołego okresu świąt Bożego Narodzenia dla wierzących i niewierzących!




3 komentarze:

  1. Bardzo miło przeczytać nową relację z podróży. Cieszę się, że wszystko idzie po waszej myśli :) Życzę pomyślnych wiatrów, większych przebiegów, przepięknych widoków i zdrówka !

    Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzielne Mariany <3 Najciekawszy zamek koło Berlina. Szukałam w internetach,ale nic nie znalazłam na jego temat. A jakie plany na sylwa?
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie nie wiemy, ale największą naszą nadzieją jest ucieczka z Niemiec i tyle. Musimy zacząć się spieszyć, bo nadchodzą mrozy.
    Buziaki również!

    OdpowiedzUsuń