Niestety na swej drodze trafiamy na problemy w kontaktach międzyludzkich. Pomimo tego, że staramy się porozumiewać po niemiecku nie jesteśmy witani z otwartymi ramionami - albo tych ramion nie ma i jest puściutto albo przychodzi starszy obywatel DDR i oznajmia nam, że wody, nie ma, toalet nie otworzy, ale chce od nas 14E - czyli pełną sezonową cenę i jak nam się nie podoba to weg... do uprzejmości było mu tak daleko jak nam do Marsylii, a ja chętnie wypłynąłbym z tej "nowoczesnej mariny" i udał się do innej, gdyby nie była 17km dalej a na rzece wiała Aleksandra (nazwa orkanu, który przechodził przez Niemcy i Polskę). Także w sytuacji bez wyjścia musieliśmy zapłacić 14E w grudniowy wieczór bez szans na toaletę przeczekać w marince Marienwerder.
Początek podróży ze Szczecina przebiegał w zacinającym śniegu, bez humoru przenocowaliśmy w miejscowości Gartz, poszliśmy na spacer po uroczej miejscowości z jednym sklepem i zdaliśmy sobie sprawę, że nie ma sezonu (wiem - szybko) przez co nie spotkaliśmy może dwóch mieszkańców przez godzinę spaceru.
Z Gartz udaliśmy się przez ostatnie kilometry Odry Zachodniej do kanału Odra - Hawela, pokonaliśmy naszą pierwszą śluzę i zawinęliśmy do miejscowości Oderberg - w zasadzie do mariny 3 km od tego miasteczka. Bosman mariny przyjechał nas obsłużyć aż z Berlina. Zapłaciliśmy tu 17 Euro za prysznice, prąd i nazajutrz wypłynęliśmy do wspomnianego wyżej Marienwerderu.
Ciekawym doświadczeniem było skorzystanie z usług podnośnika Niederfinow. Jest to konstrukcja, która składa się z basenu, do którego wpływają statki, następnie basen ten jest podnoszony na wysokość 36 metrów - oszczędza to wiele czasu, gdyż 36 metrów pokonywalibyśmy pewnie przy pomocy co najmniej 4 śluz.
Filmik z podnośnika Niederfinow pod adresem:
Z przerwą na spanie kontynuowaliśmy podróż do Berlina - Spandau skąd piszemy teraz.
W Berlinie marin dużo, ale wszystkie pozamykane - mogliśmy przynajmniej za darmo przenocować a bramkę z drutem kolczastym omijaliśmy w taki oto ciekawy sposób:
Magda zdobywa K2... Zimą!!! |
Spandau rynek |
Biblioteka miejsca w Spandau |
Królowa działu kuchennego i fotograficznego. |
Gdańsk (btw wolne, nie niemieckie miasto, żaden Danzig) trzyma kciuki! Jesteście świetni, a królowa działu kuchennego i fotograficznego taaaka śliczna, no Marian też ;) Bądźcie dzielni!
OdpowiedzUsuń